wtorek, 20 października 2015

Once upon a time in Cambridge...





Cambridge...! Miejsce niesamowicie inspirujące, od razu poczułam, że chcę się uczyć i być ambitnym studentem :)



(Chcesz posłuchać o moich wrażeniach...? Ja tam lubię opowiadać!)









Taaaak... Oto jak Cambridge wygląda latem (zdjęcia znalezione w Google).

Ale teraz jesienią też jest tam cudnie. Bo to właśnie teraz wszystko się na nowo zaczyna.

Uliczki wypełniają się studentami - rowerzystami (jeżdżenie samochodami mają zabronione, co jest bardzo mądre i praktyczne przy takim zagęszczeniu młodzieży).






Już znowu można zobaczyć przez okno biblioteki kogoś bardzo ambitnego (wywołuje efekt motywacyjny!).

I już znowu ziemia pokryta jest kolorowymi liśćmi (przepraszam, że na zdjęciach ich za bardzo nie widać...)





I to właśnie jest powód, dlaczego warto tam jechać w roku akademickim - żeby poczuć tę atmosferę.






Ja wybrałam się tam z moją szkołą językową. Z Londynu 2 godzinki.
Choć my jechaliśmy autokarem, bez problemu można dostać się do Cambridge pociągiem/ ciopągiem :)

Niemniej jednak, cieszę się, że byłam właśnie z tymi wszystkimi ludźmi. No bo jak tu się nie cieszyć? 

Tak dużo z nimi rozmawiałam, że straciłam głos! Tak, byłam trochę przeziębiona, ale tylko trochę... :)


 Dygresja: Wiecie dlaczego Cambridge nazywa się Cambridge? Byłam w szoku, że to takie proste. Ta rzeczka powyżej to Cam :)





Na miejscu zostaliśmy podzieleni na grupki, a każda z nich dostała przewodnika.

Kochana pani Dyrektor, która była z nami na tej wycieczce, uprzedziła nas o kembridżowskiej "wrogości" do Oxfordu, mówiąc, że w Cambridge nie używa się słowa "Oxford", a jeśli już trzeba o nim wspomnieć, to stosuje się wyrażenie: "W innym miejscu" :D

To oczywiście dlatego, że owe zacne uczelnie między sobą od wieków konkurują. A wszystko zaczęło się jakieś 800 lat temu (w 1209 roku), kiedy ktoś na University of Oxford się zbuntował i postanowił odłączyć :)

Przy okazji, warto podkreślić, że Cambridge jest drugim po Oxfordzie (założonym przed anno domini 1167) najstarszym uniwersytetem w Wielkiej Brytanii. I jednocześnie jednym z 10 najlepszych na świecie.



Ilu tam wielkich ludzi zgłębiało wiedzę, ilu odkryć dokonano...

To tam np. odkryto DNA :) tablica pamiątkowa poniżej!







To tam również pan Newton siedział pod drzewem, rozmyślając o grawitacji. Jabłonka :)






Hmmm... a tutaj? Tutaj zawsze odbywa się ceremonia. Tutaj odbierają dyplomy :)






Pełno zabytkowych budynków. University of Cambridge składa się w sumie z 31 college'ów.
Każdy college ma swój budynek. 

A ponieważ sport - obok muzyki - to najczęstsza forma odpoczynku od nauki w tym pięknym miejscu, każdy college ma też swoją drużynę. Jeśli odnosisz sukcesy dla college'u, awansujesz do gry w reprezentacji uniwersyteckiej :) 




W czasie wolnym, nasza polsko - niemiecko - hiszpańska grupa powsinogo - wędrownicza zawitała nie tylko do Sweets Shopu (2 - piętrowego!), gdzie jedna z mych drogich towarzyszek wyznała, że mogłaby umrzeć...:)






Chciałyśmy bardzo wejść do jakiegoś college'u. Zobaczyć to od środka. Albo wejść do pewnej zabytkowej  biblioteki. Nie udało się, czasu nie starczyło, no nic, może tam kiedyś wrócimy. Miałyśmy jednak okazję podziwiać Peterhouse (z zewnątrz, lecz z ogrodem, drodzy rodacy!)





I tam panna Agnieszka postanowiła pobawić się w artystę - fotografa, co jej lepiej i gorzej wychodziło...







No i koniec opowieści :) Jane idzie spać :) Aha! I wszystkich pozdrawia :) 


11 komentarzy:

  1. Niesamowite opowieści!:) Aga nie wiedziałem, ze wybrałaś się tam na studia!:) powodzonka!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo ja też nie wiedziałam... xD
      Bo to nie studia, w Londynie mieszkam jako au pair :)
      A to znaczy, że za pomoc w drobnych obowiązkach domowych i w opiece nad dziećmi mieszkam z pewną przemiłą rodziną i dostaję od nich kieszonkowe. W międzyczasie uczę się języka i zwiedzam, i tak przez rok :) To taka wymiana językowo - kulturowa :)
      A potem studia, w Polsce :)

      A do Cambridge pojechałam w pewną sobotę z moją szkołą językową :)

      Usuń
    2. Aga! Od momentu kiedy się dowiedziałam, że jedziesz, bardzo Ci kibicuję :) To doświadczenie ubogaci Ci, jestem o tym przekonana! Cieszę się, że dzielisz się nim z nami. Choć wraca żal z odrzuconego kiedyś Erasmusa.

      Usuń
    3. Dziękuję, że jesteś ze mną :) Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  2. Super, bardzo mi się podoba! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym studiowała w Cambridge to też byłabym najpilniejszą studentką :D Uczyć się w tak pięknym miejscu... marzenie :)
    Fajnie, że tak swobodnie o wszystkim opowiadasz, wyobrażam sobie, że opowiadasz mi to wszystko przy filiżance pysznej herbaty :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo, Martuś, możesz parzyć kolejną herbatę :) wkrótce kolejny post

      Usuń
  4. Hej!
    Jesteś z Londynu? Od kiedy jesteś Au Pair? :)
    Ja dopiero od 4 dni :D taa dużo przede mną! :)
    Aktualnie mieszkam jakieś 18-20 km od Londynu ;)
    Może chciałabyś się któregoś dnia wybrać na kawę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Paulino! Oczywiście, z przyjemnością! :) Ja tu jestem już ponad 2 miesiące i mieszkam w Londynie :)

      Usuń
    2. O! W jakiej okolicy dokładnie?
      Napisz do mnie gorznapaulina@gmail.com ;)

      Usuń